MoaB |
Wysłany: Sob 9:27, 17 Wrz 2005 Temat postu: |
|
dobry pomysl? Przeciez to podstawa!
Caly czas jest o tym mowa!
Niektorzy z aMOG chca sie wojowac, a wystarczy jedna porazka i musza prawie zaczynac od zera..
Przeciez porzadna ekonomia to podstawa do tego, zeby nie rezygnowac z gry po pierwszej przegranej walce z utratą floty.. oczywiscie, napady dają dużo więcej surowców, niz wydobycie, ale przeciez nie musi byc wojny, zeby moc atakowac.
MOG nie ma wojny od dluzszego czasu, a wzrost sojusznikow jest tak szybki, ze az ladnie patrzec:); oczywiscie zdarza sie, ze kogos pojada z cala flota (przy uzyciu moona lub bez) i wtedy jest spadek w dol, ale najczesciej zaraz po tym stocznie ruszaja pelna parą!
I wcale nie chce ostudzac zapalu do walki aMOGow, ale zeby robic to z glowa! Flote zawsze ktos Wam moze rozwalic, podobnie jak obrone, a kopaln nie; robcie szybko nanity i wtedy sie wszystko buduje az miło!!
Wiec proponuje przestac tlumaczyc, ze aMOGi musza byc przygotowani na 'hardcorowe wojny i wjazdy', bo nie wszystko trzeba forsowac 'siłowo' |
|